Pani mgr Monika Iwaniec kieruje grupą AUDIT skupiającą 5 spółek kapitałowych. Pracuje jako Dyrektor ds. rozwoju w ogólnopolskich firmach oraz doradca-konsultant i specjalista HR. Posiada liczne uprawnienia zawodowe – między innymi: doradcy podatkowego oraz biegłego rewidenta. Dotychczasowe pole zainteresowań to przede wszystkim problematyka HR, controllingu, inżynieria finansowa oraz różne zagadnienia organizacji i zarządzania (np. systemy wczesnego ostrzegania). Pani Monika Iwaniec przygotowuje także pracę doktorską na Wydziale Prawa, Administracji i Stosunków Międzynarodowych Krakowskiej Akademii. Do jej zainteresowań pozazawodowych należą: jazda konna, narciarstwo, podróże, książka, malarstwo.
Czy mogłaby Pani zaprezentować Naszym Czytelnikom powody przystąpienia Pani do Stowarzyszenia „Fontes”?
Uważam, że w grupie można uzyskać efekt synergii. Dzielenie się wiedzą nie jest powszechne w naszym kraju, a tylko takie działania (oraz inicjatywy) pozwalają na rozwój, nie tylko jednostki ale również podmiotów, organizacji. Jako praktyka, nie zadowala mnie logiczno – językowa analiza przepisów prawa, interesują mnie przyczyny i skutki wprowadzanych do obiegu społecznego norm prawnych oraz ich następstwa społeczno-gospodarcze. Moją uwagę zwróciły stosowane metody badawcze, które staram się używać na co dzień w mojej pracy. Zatem uznałam, że powinnam dołączyć do zespołu pasjonatów inicjatywami Stowarzyszenia.
Jakie są przyczyny zainteresowania się Pani genezą prawa?
Moje zainteresowania związane są z wykonywanym zawodem i „zderzeniem” praktyki z teorią, z celami jakie mają przedsiębiorcy w relacji do celów ustawodawcy. Jako ekonomista, biegły rewident czy też doradca podatkowy stoję codziennie przed dylematami wywołanymi niespójnymi czy wręcz sprzecznymi ze sobą regulacjami prawnymi. W takich sytuacjach naturalnym odruchem jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o m.in. logikę prawa i cel jaki przeświecał jego stworzeniu. Zdarza się, że w niektórych przypadkach moje doświadczenie i wiedza są niewystarczające, stąd moje zainteresowanie oraz rozwój w wymiarze szerszym niż dotychczas.
Dlaczego Pani interesuje się problematyką skutków oraz efektywności regulacji prawnych?
Skuteczność, to moim zdaniem podstawowa cecha, jaką powinien posiadać przepis prawa. Przepisy wpływają bezpośrednio na moją pracę, na biznes moich klientów, którym staram się doradzać i na nasze życie. Jeśli nie są efektywne, to ich istnienie jest zbędne lub wręcz szkodliwe. Będąc członkiem samorządów Biegłych Rewidentów i Doradców Podatkowych już teraz mam wpływ na stanowienie prawa w naszym kraju, chociażby śledząc proces legislacyjny, dyskutując i przekazując własne opinie. Widzę w tym procesie luki, chociażby w zakresie badania skutków nowych regulacji, często przepisy są wprowadzane a dopiero potem bada się ich skutki. To niedopuszczalne, ale bardzo ciekawe z naukowego punktu widzenia.
Jakie Pani widzi mocne, a jakie słabe strony - metod używanych obecnie w badaniach naukowych nad prawem?
Uważam, że każda stosowana w badaniach metoda wnosi istotną wartość, jednak osobiście jestem zwolennikiem metod pozwalających na badanie prawa w pełnym kontekście w jakim jest lub ma być ono stosowane. Tylko wtedy możemy dostrzec szereg determinujących stosowanie prawa czynników, które umknęłyby w analizie samych przepisów.
Czy Pani zdaniem - badania naukowe nad prawem winny się odróżniać od wykładni prawa dokonywanej w codziennej praktyce prawniczej?
Zadając sobie pytanie o granice wykładni można by stwierdzić, że jest nią właściwa interpretacja, decyzja, w kontekście wartości konstytucyjnych. Jak daleko można się w niej posunąć? Na to pytanie stara się odpowiedzieć wielu naukowców. Według mnie badania powinny obejmować analizę wszelkich procesów (nie tylko wykładni) wykraczających poza granice metodologicznych i prawnych reguł. Badania naukowe to otwarte możliwości poznawcze, bez limitowania kryteriów oceny. To połączenie wszystkich dziedzin naukowych.
Czy istnieje potrzeba prowadzenia badań nad prawem w ramach interdyscyplinarnych zespołów składających się z: a) prawników różnych specjalności, b) przedstawicieli innych dyscyplin obszaru nauk społecznych (np. ekonomii, socjologii, itp.)?
To sedno moich przekonań. Zespoły, szczególnie różnorodne, tworzą efekt synergii. Uczestnicząc w projektach staram się tworzyć zadaniowe/projektowe grupy osób o różnorodnych kompetencjach i posiadających wiedzę z różnych dziedzin życia. Prawnicy dostrzegają problem i rozwiązania w pewnych ramach. Ekonomiści oprócz ram prawa widzą szerszą perspektywę i powiązania. Teoretycy dokonają metodologicznej analizy, praktycy z kolei potrafią często zaproponować proste i skuteczne rozwiązania. Nie bez znaczenia pozostaje jeszcze kontekst społeczny czy behawioralny. W codziennej pracy zawodowej, często rozważając dane zagadnienie prawne, staram się zbudować cały kontekst działania, chociażby korzystając z diagramu Ishikawy. Nasze spotkania odbywają się w zwiększonych składach osobowych tj. zarządzający, prawnicy, ekonomiści, socjologowie - działamy i zarządzamy projektowo. Nasze burzliwe spotkania to dziesiątki zapisanych schematów na flip-chartach, dziesiątki wizualizacji rozwiązań i wskazań: zagrożeń, luk, możliwych dróg osiągnięcia celów. To dziesiątki zbudowanych modeli, które następnie rekomendujemy. Takie kompleksowe podejście pozwala efektywnie podejmować decyzje/wspierać właścicieli w ich skutecznym prowadzeniu biznesu.
Czy Pani zdaniem badanie treści prawa powinno opierać się na rozumieniu kontekstu społeczno – gospodarczego, w którym prawo powstaje i funkcjonuje?
Moim zdaniem, badanie treści prawa nie tyle powinno co musi opierać się na zrozumieniu pełnego kontekstu społeczno-gospodarczego. Bardzo niepokojące zjawisko polegające na istnieniu zupełnie innych celów aktów normatywnych w stosunku do źródeł inspirujących proces prawotwórczy i efektów daje się świetnie pokazać na opracowaniu pełnego schematu działania, np. przygotowany przeze mnie projekt dotyczący optymalizacji podatkowej czy cen transferowych. Można by podać jeszcze kilka innych przykładów, którymi się interesowałam tj. ostatnia duża nowelizacja kodeksu pracy, czy uproszczenia w uzyskaniu zezwoleń na budowę. Często niestety obserwujemy trud powstawania prawa, które niczemu i nikomu nie służy. Staje się „martwym prawem”, tylko dlatego, że nie dość dokładnie uwzględniło, czy też odczytało kontekst społeczno - gospodarczy.
Jak Pani postrzega związki między poznaniem genezy prawa oraz skutków (efektywności) prawa, a rozumieniem jego treści?
Skuteczność jest jednym z głównych kryteriów wszelkich racjonalnych zachowań, a w obszarze prawa jest warunkiem niezbędnym do jego obowiązywania. W każdej dziedzinie życia lepsze poznanie podstaw pozwala na lepsze rozumienie skutków. W podobnie naturalny sposób zasada ta działa w dziedzinie prawa. Poznając genezę normy wiemy co przesądziło o takim a nie innym brzmieniu przepisu. Poznanie genezy prawa daje zatem odpowiedź na podstawowe pytanie, jakie towarzyszy nam od dzieciństwa: „dlaczego”. Wydaje się oczywiste, że celowość oraz czytelność i przejrzystość normy prawnej bezpośrednio wpływa na jej rozumienie oraz skuteczność. G. Teubner trafnie zasygnalizował, że prawo nie mając szans połączenia wszystkich rozbieżnych interesów i wartości w jeden spójny system, musi tworzyć odpowiednie mechanizmy komunikacji dla lepszego rozumienia treści pomiędzy poszczególnymi podsystemami, które umożliwiają ich funkcjonowanie pomimo odmienności reprezentowanych preferencji. Zatem nie bez znaczenia pozostają tu mechanizmy komunikacji. Użytkownika bowiem zwykle nie interesuje pogłębiona analiza na temat statusu semantycznego i syntaktycznego norm prawnych lecz interesuje go przy użyciu jakich narzędzi może podejmować ekonomicznie efektywne rozstrzygnięcia prawne, a tym samym zwiększać społeczną i własną użyteczność.
Czy można określić co jest potrzebne prawnikowi – naukowcowi (jakie informacje, jakiego rodzaju wiedza), aby mógł kompetentnie odpowiadać na pytania – „jakie prawo powinno być”?
Uważam, że potrzebny jest kontakt z praktykami i popatrzenie na prawo w szerszej perspektywie. Potrzebny jest również rozwój i doskonalenie w innych dziedzinach nauk społecznych czy interdyscyplinarnych dla efektywniejszego zrozumienia procesów np. ekonomii. Bardzo ważnym aspektem jest ponadto praca w zespołach i „w realnym świecie”, wśród ludzi, którzy na co dzień stosują prawo.
Czy publikacje tworzone obecnie przez naukowców dla prawników – praktyków są zadowalające pod względem użyteczności? Jeżeli nie to jak Pani zdaniem tworzyć publikacje bardziej użyteczne dla praktyki prawniczej?
Niestety nie. Bardzo dużo uwagi poświęca się genezie czy filozofii prawa. Publikacje dodatkowo napisane są językiem trudnym do zrozumienia nawet dla ponadprzeciętnego użytkownika. Sprawia to, że adresatami tych publikacji są zazwyczaj wyłącznie naukowcy. Z mojego punktu widzenia zadowalające byłyby publikacje uwzględniające pełny kontekst prawny w postaci pełnych schematów czy ścieżek działania, również a może przede wszystkim w postaci poradników. Jako użytkownik często szukam kompleksowych rozwiązań w danym obszarze i mam z tym duży problem. Muszę samodzielnie zebrać materiał z wielu publikacji i sama dokonać jego połączenia czy porównania. Takie publikacje byłyby cennym i wspierającym materiałem dla wszystkich.
W jaki sposób Pani planuje się włączyć do prac FONTES?
Obecnie pracuję nad kilkoma projektami, wynikającymi z pracy zawodowej. Dotyczą one: inwestycji niefinansowych, cen transferowych, czy restrukturyzacji spółki (firmy produkcyjnej) składającej się z ponad 400 udziałowców. Ten ostatni projekt jest szczególnie interesującym dla mnie doświadczeniem, ze względu na zagadnienia prawne dotyczące zarządzania organizacją z tak dużą ilością udziałowców i wewnętrznych powiązań. Tematyką cen transferowych interesuję się w związku ze zwiększonym ryzykiem odpowiedzialności karno-skarbowej moich klientów i z drugiej strony tezami nagłaśnianymi przez Ministerstwo Finansów a odbieranymi jako poniekąd „zastraszenie” podatników przed działaniami w zakresie optymalizacji podatkowej. Zauważam ogromny obszar niespójności norm prawnych i możliwość nadmiernej swobody w interpretacji prawa. Jestem w trakcie przygotowania schematu działania dotyczącego cen transferowych, obowiązującego od stycznia 2017 roku. Pracuję również nad projektem „miękkiej” komunikacji w pracy biegłego rewidenta. Przygotowałam program szkolenia dla KIBR i SKwP skierowany dla biegłych – dla zwiększenia kompetencji „miękkich” w codziennej pracy biegłego a tym samym wzrostu efektywności działań. Z miłą chęcią przystąpię do projektów z zakresu m.in. prawa gospodarczego, podatkowego, finansowego, również prawa pracy. Moją pasją są projekty wieloobszarowe, stąd największe moje zaangażowanie zawodowe skupione jest na projektach restrukturyzacyjnych. Stanowią one bogate źródło badań i wynikających z nich rezultatów. Chętnie podzielę się wynikami moich dotychczasowych prac, które zrealizowałam. Liczę również na to, że w mojej pracy doktorskiej (jako kolejny etap rozwoju osobistego) i w życiu zawodowym wykorzystam doświadczenie oraz wiedzę zdobyte dzięki członkostwu w „Fontes”.
Wywiad opracowali Piotr Feczko oraz Hubert Kaczmarczyk.